Bella Venezia

Blog graficzny

To pierwsza odsłona bloga w tym roku. Nie wiem jak to się stało, lecz muszę przyznać, że dwa ostatnie miesiące minęły jak sen. Podobno tak już ma być, a nawet co więcej (od pewnego wieku...) – czas będzie płynął coraz szybciej i szybciej. W ten sposób może minąć nam całe życie. Zaczynam się nad tym zastanawiać i coraz częściej pragnę zatrzymać się na chwilę, by pomóc sobie i innym przewartościować pewne sprawy… Takie nastawienie daje mi dużo radości, ulgi, otuchy- spoglądam w swoje serce, zadaję sobie pytanie, co jest naprawdę ważne. Trema przed koncertem ustępuje, korki w mieście nie powodują rozstroju nerwowego, a to co „ktoś myśli” czy „powiedział komuś” na nasz temat staje się kompletnie bez znaczenia.

Początek roku był obfitujący w wydarzenia artystyczne, a luty uwieńczony wycieczką, połączoną z koncertem na południu Europy. Słowenia - Chorwacja – Włochy; udało się zwiedzić naszej rodzinie wraz z Owieczką Glorią, która poleciała z nami: Piran, Rijekę, Triest oraz Wenecję. Jakie mam przemyślenia z tego wyjazdu? A no takie, że to czym możesz dziś li tylko zaimponować ludzkości jest twoja kultura, twój dorobek artystyczny, architektura twojego kraju, kompozytorzy, twórcy, muzyka, sztuka przez duże S. Naszą chlubą jest i będzie zawsze Fryderyk Chopin. To dla niego zjeżdżają się z całego świata nie tylko melomani, turyści, tzw. zwykli ludzie – ze Wschodu i Zachodu po to, by zobaczyć dom rodzinny naszego kompozytora, park w Żelazowej Woli, zwiedzić chopinowski szlak, Warszawę, ale też poznać stary Kraków, kopernikowski Toruń.

Mamy się czym chwalić, tak jak Europa ma się czym chwalić. Bo Wenecja jest przepiękna; choć w tym czasie kiedy ją zwiedzaliśmy tonęła we mgle, a i tak wyglądała jak z bajki... Sądzę, że każdy raz w życiu powinien odwiedzić to magiczne miejsce. Chcę zaznaczyć, że to, czym Europa może nam zaimponować, to nie jest dobra kawa Illy z Triestu, chociaż jest wspaniała. Zachwycamy się architekturą Włoch, ich historią, muzyką dawnych mistrzów Tartiniego (pochodzącego z sąsiedniego Piranu), Scarlattiego, Vivaldiego, Rossiniego, Pucciniego czy Verdiego. Nie chodzi więc o dobre restauracje, których nie brakuje w każdym mieście i niemal w każdej miejscowości w Polsce, ale właśnie zdobycze kulturowe. To dziedzictwo, które w pewnym sensie na naszych oczach jest nie najlepiej traktowane… Na ulicach Włoch widać mnóstwo śmieci. Kraj jest zanieczyszczony przez niedopałki, gumy do żucia i psią naturę. Zastanawiam się dlaczego to nikomu nie przeszkadza? Dbajmy wspólnie o nasze dziedzictwo, bo nie ma nic bardziej wartościowego. Człowiekowi z kraju byłego PRL-u nie zaimponujesz dziś kolorową wystawą sklepową, ani dobrą pizzą z najlepszej restauracji, ale pięknem kulturowym i oczywiście pięknem natury, która jest zawsze imponująca. Z ważnych, lecz niestety przyziemnych rzeczy, to muszą jeszcze przyznać, że w Europie panuje sakramencka drożyzna. I powiem wprost – niekoniecznie śpiewaczkę operową czy profesora Uniwersytetu w Polsce będzie stać na wakacje w krajach, gdzie walutą jest euro. Przepaść jest ogromna – mamy inflację, galopujące ceny także u nas, ale wystarczy wyjechać za granicę choćby do Pragi i robi się 4 razy drożej, moi drodzy. Oprócz tego, że jestem artystką pedagogiem, jestem też realistką i mocno stąpam po ziemi, przyglądając się z niepokojem wzrostowi cen, przy niskich płacach. Ten stosunek cen do wynagrodzenia, co widać na przykładzie instytucji kultury w naszym kraju, jest nieproporcjonalny i dość zatrważający. Też tak to odczuwacie?

Długo nie pisałam, ponieważ tak naprawdę postanowiłam skupić się na nauce; pragnę ciągle zdobywać wiedzę, uczyć się języków obcych, rozwijać się – artystycznie, intelektualnie i duchowo.
Nie ukrywam, że obecnie jako Baby Opera stoimy na drodze, która prowadzi w dwie przeciwne strony: pierwsza to kontynuacja działań Baby Opery, natomiast druga – czasowe ich zawieszenie. Krótko mówiąc potrzebujemy czasu na podjęcie dobrej decyzji oraz ewentualnego wsparcia ze strony specjalistów sprzedaży. Nie ukrywam, że chciałabym spotkać takie osoby w swoim życiu i im powierzyć te zadania, ponieważ jestem pewna, że ekspert od spraw sprzedaży i marketingu zrobi to o niebo lepiej niż ja.
Musielibyśmy teraz sporo zainwestować w kupno nowych modułów dźwiękowych. Zostało nam trochę Operowych Zwierzaków w magazynie, jednak powoli kończą się nasze zasoby. Dlatego zachęcam do odwiedzenia naszej strony i sprawdzenia, jakie zwierzaki są jeszcze dostępne.

Co dalej rozstrzygnie się w ciągu myślę najbliższego miesiąca. Wczesną wiosną będę już wiedziała i oczywiście podzielę się z Wami wszystkimi wiadomościami na ten temat. Tymczasem wchodzimy w przedwiośnie. W piątek 3 marca biorę udział w Koncercie Mozartowskim na Zamku Królewskim w Warszawie, który jest jednocześnie jubileuszem dyrygenta Zbigniewa Gracy – to zaszczyt dla mnie. Śpiewam trudne rzeczy (m.in. wirtuozowskie„ Exsultate, jubilate”, ach, ten Mozart!), ale stopniowo dochodzę do formy i jestem dobrej myśli. W marcu także planujemy z Triem Con Passione Jerzego Cembrzyńskiego z chórem Ave koncert przedświąteczny, pasyjny – zapraszam serdecznie 12 marca do kościoła Św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży w Warszawie.

Tymczasem pozdrawiam z Kielc, gdzie w przerwie pomiędzy zajęciami ze studentami pisałam ten blog. Ptaki już śpiewają, w ogrodzie widać przebiśniegi.

Trzymajmy się ciepło, wiosna już wkrótce!