Jesienna energia

Blog graficzny

Wygrał kot nr 2! Niektórzy z Was od razu zgadują o czym piszę :)

Otóż przygotowujemy kolejne słuchowisko świąteczne – tym razem bożonarodzeniowe, którego bohaterem będzie Kot Mimi (w rzeczywistym wcieleniu) oraz jego właściciel – chłopiec o imieniu Antoni, Antoś. Poprosiłam Babyoperowiczów na facebooku i instagramie o dokonanie wyboru ilustracji do słuchowiska, autorstwa Laury Rumi. No i wybraliście nr 2 – wersję bardziej kolorową, świąteczną. Dobrze, wielkie dzięki za pomoc. Wkrótce nagrywam słuchowisko, okraszone kolędami i utworami świątecznymi. Mam nadzieję, że wszystkim nam zrobi się od tego milej, cieplej, czulej... Wbrew pozorom do Świąt już całkiem niedaleko. Czy Wam również czas tak szybko ucieka?

Kochani, celowo omijam temat świąt 1 listopada... Wiecie, tak naprawdę pochowałam więcej przyjaciół niż ich mam obecnie. Nie dalej jak wczoraj zmarł Andrzej Płonczyński – mój Mistrz, przyjaciel artystów, legenda polskiego akompaniamentu. To On wprowadził mnie w świat muzyki retro, repertuar Anny German, a nawet kolędową magię... Szczerze mówiąc jestem załamana. Nie chciałabym tego rozpamiętywać na tym blogu. Skoro śmierć wpisana jest w nasze życie, powinniśmy cieszyć się, że w ogóle mieliśmy okazję znać takich ludzi-Aniołów... Najpierw Kazio Kowalski, teraz On... Nie, nie potrafię napisać nic sensownego. Cześć Ich Pamięci. Zobaczcie, z jaką energią wykonywaliśmy niegdyś „Tańczące Eurydyki”: https://www.youtube.com/watch?v=--3Yk1zPbTY

Moim szczęściem jest to, że wciąż otaczam się pięknymi ludźmi i niezwykłymi artystami. Dziś kolejny dzień nagrań do albumu „Duety romantyczne”. Ta praca, choć dużo w niej rzemiosła, jest dla mnie czymś magicznym. Jakim przeżyciem jest obcowanie z tymi zapomnianymi duetami..., wśród nazwisk kompozytorów Jan Karłowicz (ojciec Mieczysława), czy Józef Wieniawski (brat Henryka), wybitne i rzadko wykonywane w Polsce dzieła Faurego, Chaussona, Rossiniego... Płyta ukaże się jeszcze w tym roku, dzięki cudownej osobowości i głosowi mezzo naszej wybitnej koleżanki Anny Radziejewskiej, dzięki znakomitemu pianiście Krzysztofowi Trzaskowskiemu, dzięki rewelacyjnej Julicie Emanuiłow – reżyser dźwięku. Podczas nagrania patrzę na twarz Ani, staram się w identyczny (idealnie równy) sposób odtworzyć frazę (tyle że „po sopranowemu”), daję przy tym własne, z głębi swojego „ja” emocje. Myślę, że ten album będzie niezwykle zmysłowy, pełen czułości, ciepła, entuzjazmu i „kosmicznej” zadumy...

Pędzę na nagrania – to dla mnie święto. Zabieram ze sobą małego Pingwina :)