Pod skrzydłem anioła

Blog graficzny

Działalność charytatywna jest jedną z najmilszych memu sercu inicjatyw naszej marki Baby Opera. Tym razem wzięliśmy udział w uroczystym wydarzeniu w Rzeszowie czyli II Gali Pod Skrzydłem Anioła – Razem Dla Kingi, która odbyła się 8 lutego w Hotelu Falcon. Nasza Panda została wylicytowana na kwotę 2500 zł! Myślę, że to bardzo piękny wynik i świadectwo szlachetności uczuć osób, biorących udział w gali, która miała na celu pomoc młodej dziewczynie.

Kinga urodziła się bez ręki. Mimo tego funkcjonuje do tego stopnia „normalnie”, że potrafi z powodzeniem prowadzić samochód. Jednocześnie marzy o tym, by zostać zawodowym mechanikiem samochodowym. Wspaniały przykład na to, że ułomność nie musi być przeszkodą w realizacji celów życiowych. Kiedy rozmawiałyśmy z Kingą podczas wieczornej gali, moja pięcioletnia córeczka powiedziała: „Ciociu, ale ja nie chciałam, żebyś ty się urodziła bez rączki”. Piękna dziewczyna odrzekła: „Wiesz, Kochanie, czasem tak po prostu bywa” – i uśmiechnęła się po prostu. Kalectwo niczego nie przekreśla.

Galę śpiewająco poprowadził znany z TV dziennikarz Bilguun Ariunbaatar – przesympatyczny i utalentowany we wszystkich możliwych kierunkach (świetnie tańczy, ma piękny głos, potrafi rozbawić każdą publiczność). Pośród wielu osobistości ze świata biznesu i showbiznesu była także obecna Magdalena Antosiewicz, autorka popularnego bloga Thirty Fashion – skromna, życzliwa, kobieca... Z moich obserwacji wynika, że większość gwiazd to sympatyczni, uprzejmi, bezpretensjonalni ludzie, wbrew temu, co piszą o nich tabloidy.

Z Rzeszowa wyjechaliśmy z nagrodą – statuetką Anioł Na Medal. Śpiew mój spotkał się z gorącym przyjęciem. Wspaniałe emocje. Nie sposób opisać, ile to dla mnie znaczy. Przede wszystkim jednak cieszę się, że mogliśmy wesprzeć Kingę i zbliżyć ją do marzenia o nowoczesnej protezie, dzięki której będzie mogła zrealizować swoje marzenia.

Ostatnio dostałam kilka „walentynek” od zadowolonych klientów, którzy na co dzień „używają” Operowych Zwierzaków. Jedną z nich cytuję za zgodą, zresztą mojej imienniczki – Justyny:

„Żałuję, ale nie dane mi było zostać muzykiem – jestem tylko jej koneserem. Marzyłam o tym, by grać na wiolonczeli, ale skoro naukę gry na instrumentach zaczyna się w wieku 3 lat, to dla mnie już chyba za późno... :) Cóż, pozostają mi płyty Gavriela Lipkinda i miejsca na widowni, a to też sprawia ogromną przyjemność :)
Czekam z niecierpliwością na so – na pewno zakupimy ją w ciągu najbliższych miesięcy.
Dziękuję Pani za wspaniały pomysł z wyprodukowaniem tych zabawek - wśród plastikowej chińszczyzny o dźwiękach torturujących uszy rodzica jest to prawdziwy diament. Mam nadzieję, że dzięki temu uda się uwrażliwić małe dziecko na piękno muzyki.”

Zniknęły z naszego sklepu Jednorożce, Śpiewające Poduchy, Podusie-Miś oraz Kocyś-Mata. Zgodnie z pierwotną koncepcją po półtora roku istnienia Baby Opera musieliśmy stwierdzić, że największą miłością cieszą się Operowe Zwierzaki – i to tylko dla niemowląt i małych dzieci, wyłącznie z muzyką klasyczną. Dlatego ostatnie egzemplarze kolorowych Jednorożców, mających w sobie repertuar rozrywkowy, opuściły nas w edycji limitowanej; tak samo śpiewające podusie, idą w dobre jak zawsze ręce :) Dziękujemy za wszystkie Wasze komentarze; dzięki nim szybciej się rozwijamy i idziemy do przodu z nowymi pomysłami. Przed nami w tym tygodniu – powitanie nowej zabawki Sowy Frederica z muzyką Fryderyka Chopina oraz targi branży dziecięcej Kid's Time w Kielcach. Trzymajcie kciuki!