Warto cierpliwie czekać

Blog graficzny

Doczekaliśmy się publikacji artykułu na temat Operowych Zwierzaków w najbardziej poczytnym magazynie dla mam – „Dada & Rodzina”. Pismo to wydawane jest w dodatku i dystrybuowane przez sieć najpopularniejszych w Polsce sklepów – Biedronka, które odwiedza dziennie 4 miliony Polaków. Czytane jest przez rodziców małych dzieci i mamy spodziewające się dzidziusiów! Artykuł został starannie opracowany przez Agnieszkę Ostojską-Badziak, przy współpracy z Instytutem Matki i Dziecka, wydrukowany na nie byle jakim papierze, ze zdjęciem autorstwa Doroty Milewskiej dobrephoto.com. Można w nim przeczytać o tym, jaka jest idea Operowych Zwierzaków, co mnie najbardziej motywuje, jakie były początki Baby Opery, jakich m. in. utworów możemy posłuchać w zabawkach i jak wygląda rodzinny interes. Zdjęcie nieco pandemiczne, bo w maseczkach (zresztą niegdyś naszej produkcji) wraz z Pandą Lulu i Kotkiem Mimusiem. Cieszę się że doczekaliśmy się artykuł w wersji drukowanej Co jest dziś rzadkością, bo Internet podbija powoli rynek wydawniczy. Nowego wydania magazynu „Dada & Rodzina” szukajcie przy kasach w sklepach Biedronka za całe złoty dziewięćdziesiąt dziewięć!

Druga dobra wiadomość jest taka, że trwają intensywne prace nad naszym nowym ważnym produktem edukacyjnych, który nazwałam wymyślnym słowem SYLABIZATOR. To nie będzie tylko muzyka, ale także – uwaga – kolorowanka. Artystyczna kolorowanka, która wyjdzie z ręki utalentowanej Laury Rumi. Będziemy mieć do czynienia z sylabami, z najbardziej znanymi muzycznymi terminami, popularnymi instrumentami, zwierzątkami oraz prostymi słowami dla dzieci. Sylabizator wprowadzi nas za pomocą świata muzyki w podstawy alfabetu, litery i sylaby, a jednocześnie w świat Sztuki (i to także plastycznej). Mamy już okładkę, którą wybraliście na Facebooku – także autorstwa Laury Rumi. I teraz pozostaje mi tylko pięknie nagrać materiał dźwiękowy, jak zwykle u znakomitej reżyserki dźwięku Julity Emanuiłow.

Ze spraw operowo-koncertowych: niestety do wykonania „Śpiewnika domowego” tej niedzieli nie doszło, z racji tego, że otwarto teatry i Polska Opera Królewska przygotowała premierę „La finta Giardiniera” Mozarta – z publicznością. I dlatego „Śpiewnik domowy” Moniuszki wykonamy 26 lutego, tym razem jednak – na żywo w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich. Gorąco zapraszamy!

W serwisie youtube można obejrzeć koncert „Tylko mi Ciebie, Mamo” o charakterze niepodległościowym – z udziałem wybitnej polskiej aktorki Teresy Lipowskiej oraz Jakuba Milewskiego w roli śpiewaka, dyrygenta, aranżera i koordynatora projektu. Nagrania dokonaliśmy dzięki Funduszowi Wsparcia Kultury, a w programie m. in. Chopin, Paderewski, popularne pieśni patriotyczne w aranżacji Jakuba i wielka polska poezja. Koniecznie zapraszam do obejrzenia. Profesor Zdzisława Donat napisała, że wypadło pięknie. Te słowa to balsam dla mojej nieśmiałej czasem duszy: https://www.youtube.com/watch?v=7kHBJE3_dQM&fbclid=IwAR0BOlUr1c8AzHjDvwSFO6T2jM0xewQf6_8vwuboXqynrU1knvDW1UBhCGw

Czasem myślę, że świat należy do ludzi odważnych by nie powiedzieć – bezczelnych, takich którzy się pchają łokciami, konsekwentnie dążąc do celu. Być może wszystko co robią jest legalne, jednak dosyć brawurowe i śmiałe, na granicy dobrych manier i smaku, a zarazem niezwykle skuteczne. Zauważyłam, że ludzie delikatniejszej konstrukcji, mający osobowość kruchą, tzw. wrażliwcy, osoby ciche i pokorne, nie do końca w siebie wierzące, nie dochodzą do takich efektów, na jakich im zależy. Natomiast osoby odważne, harde, podchodzące do życia z tupetem, są jakby bardziej odporne, mniej narażone na nieszczęścia, choroby... są zdrowsze i silniejsze, nie imają się ich zbytnio przykre zdarzenia (a nawet jeśli, to w swej arogancji i tak potrafią stawić im czoła), znakomicie radzą sobie, wychodząc obronną ręką z trudniejszych sytuacji. Słowem tacy jakoś nie są podatni na złe zdarzenie losowe... Ale czy chciałabym stać się takąż istotą, by przejść swoją drogę życia? Czy chciałabym zrobić z siebie bezwzględną, aby dojść do wielkich rzeczy, które mam w planach? Piszę to, bo coraz więcej Aniołów wśród moich znajomych i przyjaciół, cierpi z powodu niespełnienia, chorób, walcząc z trudami codzienności. To nie jest sprawiedliwe. Te osoby nie robią wokół siebie „szumu”, skromnie dźwigają ciężar problemów własnych i cudzych... Postrzegam ich jako ludzi „z klasą”. Dlaczego więc jest im tak trudno? Chyba nigdy nie pojmę zawiłości tego świata.


Na koniec coś bardziej przyziemnego, choć w rzeczywistości – tylko pozornie. Jeśli chodzi o jedno z moich ostatnich „postanowień noworocznych”, dotyczących budowania masy mięśniowej to... nie odstąpiłam zasadniczo, ale jest coś, co nie przyszło mi wcześniej do głowy. To coś, to pytanie, które zadał mi trener i mistrz świata Leszek Klimas: „A co z twoim głosem?”. I nagle refleksja: czyżbym zapomniała, że pod wpływem intensywnych siłowych ćwiczeń wydziela się testosteron, męski hormon, przez który kobietom obniża się głos? Dlaczego śpiewaczki omijają siłownię? (pewnie z rozmaitych względów, ale jednym z nich jest być może ów testosteron)... Dlaczego nie ma śpiewaczek typu „strong-women”? No i co? I dobrze. Pozostają mi lekkie treningi kobiece :) Głos jest najważniejszy, belcanto to priorytet, to wartość nadrzędna, jak u Bogny Sokorskiej... „Nie wolno Ci z tego zrezygnować” – napisała mi kiedyś maestra takową dedykację na nutach do „Rigoletta”. I tego będę się trzymać.

Piękna ta zima... Dobrej końcówki karnawału!