Urodziny Chopina

Blog graficzny

To dla mnie ważne z wielu powodów święto. 210 rocznica urodzin Fryderyka Chopina! Od niego chyba wszystko się muzycznie w moim życiu zaczęło. Pamiętam jak przez mgłę Koncerty Chopinowskie w wózeczku spacerowym w Łazienkach Królewskich... Ale już bardzo dobrze kojarzę pierwszy Konkurs Chopinowski w 1985 roku, emitowany przez Telewizję Polską i Stanisława Bunina, który ten konkurs wygrał.

Dom, w którym się wychowałam rozbrzmiewał muzyką klasyczną. Dzięki temu najwięksi geniusze muzyczni, tak jak Chopin towarzyszą mi od dzieciństwa, sprawiając, że moje życie jest piękniejsze, bogatsze, pełne wzruszeń, ale pod wieloma względami często łatwiejsze, bo w muzyce odnajduję sens istnienia.

Dom Chopina – dworek w Żelazowej Woli, a potem mieszkanie w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu – był pełen pięknego głosu Justyny, matki kompozytora oraz dźwięku skrzypiec jego ojca, Mikołaja. Wszystkie dzieci były uczone gry na fortepianie i rozwijały się artystycznie we wszystkich możliwych kierunkach. Takie to były mądre czasy. Stawiano na edukację muzyczną w pierwszym rzędzie, nie dlatego, że było to „modne”, tylko dlatego, że już od starożytności udowadniano korzystny wpływ muzyki na rozwój ludzkiego mózgu.

Chopin był geniuszem fortepianu i kompozycji, ale miał też inne talenta: pięknie malował, wspaniale pisał i ponoć mógł być także wybitnym aktorem (miał nieprawdopodobne poczucie humoru, potrafił parodiować, naśladować, imitować). Uwielbiał Bacha, od niego rozpoczął edukację, przepadał też za operą, w szczególności za Bellinim. Gdyby żył dłużej pewnie stworzyłby operę narodową...

Od jakiegoś czasu tak bardzo mi się chciało zaśpiewać Chopina. Chociaż zachowało się zaledwie kilka pieśni na sopran, zapragnęłam też wykonać typowo męską „Hulankę” i „Pierścień”. Postanowiłam także zabrać się swoim wokalem za dzieła instrumentalne – polonezy, mazurki, preludia, etiudy, nokturn, scherzo, fragment koncertu e-moll i wiele innych. Nota bene wszystko to okazało się pioruńsko trudne! :) Ale chyba jakoś dałam radę.

Już za życia Chopina pewna utalentowana śpiewaczka i kompozytorka dokonała za jego zgodą transkrypcji 12 mazurków na sopran z tekstem francuskim. Paulina Viardot, bo o niej mowa (zresztą uczennica Liszta) wykonywała mazurki Chopina w jego obecności lub nawet wspólnie z nim. Czyli Chopin godził się na takie „przeróbki” wokalne i ochoczo brał udział w przedsięwzięciu. Gdyby żył dłużej, kto wie, jakie pieśni i opery jeszcze by powstały... Miał 39 lat, jak odszedł z tego świata. Tyle samo, ile ja miałam zaczynając dopiero swoją przygodę z... macierzyństwem.

Co by dziś Chopin powiedział o moim pomyśle? Czy spodobałaby mu się idea wspomagania rozwoju dzieci za pomocą jego dzieł, przetworzonych przez głos polskiej śpiewaczki...? Co pomyślałby o naszej zabawce, Sowie – Fryderyku...? Może uśmiałby się serdecznie i kiwał głową – „przedni pomysł”! Maskotka dla niemowląt z Etiudą Rewolucyjną! Śpiewa Scherzo h-moll i Polonez As-dur. Szaleństwo!

Ale dopiero 210 lat po jego urodzinach technologia pozwala na to, by z zabawki wydobywał się dźwięk, i to nie tylko czysto instrumentalny, ale śpiew mamy... Bo nie zaśpiewałabym tak, nie umiałabym tego zrobić, nawet nie stworzyłabym tej zabawki, nie wpadłabym na to, gdyby nie moja córeczka. Macierzyństwo wzbogaciło mnie bardziej niż się tego spodziewałam, nie tylko o to, co dla nas wszystkich oczywiste i niezbędne, ale także o myśl twórczą i kreatywność, która pomoże wielu rodzinom w wychowaniu dzieci i na ich piękny start w kulturze.

Podsumowując: Moje związki z Chopinem (mam nadzieję, że nie zabrzmi to zbyt zuchwale lub dziecinnie) – ten sam znak zodiakalny (ryby); jego mama miała na imię Justyna (dlatego tak mnie nazwali rodzice); serce Chopina było przechowywane podczas okupacji w Milanówku, gdzie mieszkam (tu przebiega szlak chopinowski); ukończyłam tę samą uczelnię muzyczną w Warszawie, uwielbiam tych samych kompozytorów; 10 lat temu brałam udział w Najdłuższych Urodzinach Chopina na Krakowskim Przedmieściu; 5 lat temu nagrałam płytę z jego pieśniami; „Życzenie” jest ukochaną moją pieśnią polską, którą często wykonuję; rok temu zaśpiewałam dla Teatru Telewizji arię Normy Belliniego w spektaklu „Fryderyk” jako Delfina Potocka (powtórzenie 3 marca o 20:30 w TVP1); w 2020 roku na urodziny Chopina stworzyłam Sowę Fryderyka, bo kocham jego muzykę.